października 29, 2013

O szaroburym Lovely 346 słów klika :)

O szaroburym Lovely 346 słów klika :)
Zrobiłam ostatnio przegląd pudła wyciągając wszystkie jesienne kolory i między nimi znalazł się ten oto ulubieniec mojej mamy :)


To już druga buteleczka w moich zbiorach, bo jak już wspominałam - mama go bardzo lubi i ciągle chwali. Nigdy mnie jakoś do niego nie ciągnęło, szczerze mówiąc... A to był błąd bo na pazurkach wygląda bardzo fajnie .


Maluch pochodzi z Rossmannowych szafach Lovely i kosztuje niecałe 6zł. Jego kolor określiłabym jako brąz przełamany szarością - idealny na jesień. Konsystencja lakieru jest bardzo przyjemna. Pędzelek bym zmieniła na bardziej miękki i zaokrąglony, bo ten co ma (odrobinę twardy niezbyt równomiernie nakłada emalię. Kryje dwoma warstwami, które schną dzięki Bogu całkiem szybko. Ja stety niestety mam zwyczaj zasypiania na rękach i mimo iż kładłam się z rzekomo suchym lakierem, to obudziłam się ze ślicznym wzorkiem na kilku pazurkach. Ale jestem mu to w stanie wybaczyć, bo dzisiaj to nawet moją ukochaną niezawodną niebieską Coloramę poodciskałam, więc nie zganiam tego na lakier tylko na moje dziwne nawyki :D Nie jestem w stanie powiedzieć jak długo trzyma się na paznokciach, bo przez te odciski od pościeli zmyłam go na następny dzień.




Podsumowując: Kolorek jest idealny na jesień i myślę, że jak tylko rozgryzę jak go równomiernie nałożyć, to na pewno będę do niego częściej :)

A Wy co o nim myślicie ? 


Buziaki, SkyBlueVelvet :*

października 26, 2013

Halloween is coming to town !!!

Halloween is coming to town !!!
Halloween zbliża się wielkimi krokami wiec pomyślałam, że skoro dawno nie pokazywałam żadnych zdobień to mogę Wam pokazać jedną z prac jaką wykonałam z myślą o konkursie halloweenowym u eCosmetics. Tego zdobienia jednak nie wysłałam więc mogę je Wam zaprezentować. Nie robiłam niestety po kolei zdjęć jak powstawały, ale myślę, że jakoś damy radę opisówką :)



Do wykonania użyłam:
- Miss Sporty Clubbing Colour 031 (beż), 455 (zieleń)
- Miss Sporty Lasting Colour 515 (granat), 080 (czerń)
- Rimmel 60 Seconds 315 Ready Aim Go (czerwień)
- Wibo WOW Glamour Sand 04
- Eveline Colour Instatnt 605 (szary)
- Essence Miami Roller Girl 01 Bienvenido A Miami (zółty)
- biała farbka lub lakier ( ja użyłam farbkę)

Dodatkowo będzie potrzebny cienki pędzelek , coś do kropkowania i słomka do napojów.

Lecim od prawej !

Mały:
1. Malujemy paznokcia na granatowo.
2. Narzędziem do kropkowania (ja użyłam szpilki wetkniętej w gumkę od ołówka) robimy mniej więcej na środku paznokcia żółtą kropę.
3. Czarnym lakierem przy pomocy cienkiego pędzelka lub wykałaczki robimy takie jakby małe 'v', to będą nietoperze :)

Serdeczny:
1. Malujemy paznokcia na szaro. 
2. Czarnym lakierem (ja użyłam piasku dla ciekawszego efektu) na końcu paznokcia robimy nieregularną, ale nie za grubą linię - to będzie nasza ziemia.
3. Tym samym lakierem używając cienkiego pędzelka malujemy krzyż i nagrobek wychodzące z ziemii. Nad wszystkim wykałaczką lub pędzelkiem tworzymy księżyc robiąc kształt 'c'.

Środkowy:
1. Malujemy paznokcia na czarno.
2. Na środku paznokcia robimy kropeczkę. Od niej cienkim pędzelkiem malujemy 4-5 linii skierowanych w  różnych kierunkach. Linie łączymy mniejszymi, lekko zaokrąglonymi.

Wskazujący:
1. Malujemy paznokcia na zielono.
2. Czarnym lakierem malujemy zaraz przy skórkach włosy zombiaka.
3. Pod włosami robimy 2 czarne kropki. Gdy wyschną dodajemy na nich białe, mniejsze kropcie i mamy oczy.
4. Blizny - malujemy jedną dłuższą linię i w przecinamy ją kilkoma mniejszymi. Rozmieszczamy je wg. uznania.

Kciuk:
1. Malujemy paznokcia jakimś jasnym kolorem, tak żeby czerwony kolor był dobrze widoczny.
2. Bierzemy słomkę i skracamy ją do ok. 10 cm co by się wygodniej i bardziej precyzyjnie działało.
3. Następnie kapiemy trochę lakieru na kartkę czy folię i zanurzamy w nim słomkę tak, żeby zebrało się w niej lakieru.
4. Kierujemy słomkę na paznokcia, trzymamy ją dość blisko płytki (1-2 cm) i mocno w nią dmuchamy. Jeśli chlapnęło nam się za mało, lub nie chlapnęło w ogóle, powtarzamy aż uzyskamy zadowalający efekt.

Wszystko utrwalamy top coatem i voila !!

Mam nadzieję, że jest to wszystko w miarę zrozumiałe ;)

Tej pracy nie wysłałam na konkurs, bo wydawało mi się to zbyt banalne, oklepane. Wysłałam coś bardziej krwistego, ale będę mogła Wam to pokazać dopiero po ogłoszeniu wyników :)

Wybieracie się na jakąś imprezę halloweenową ? Ja prawdopodobnie nie, ale czeka mnie w środę opajęczanie szkolnego łącznika :D


Do następnego , SkyBlueVelvet :**

października 19, 2013

Miss Sporty Lasting Colour 400 - recenzja

Miss Sporty Lasting Colour 400 - recenzja
Chyba zaczynam lubić takie kolorki na paznokciach :)

Dzisiejszym bohaterem jest piękna głęboka czerwień, wpadająca już właściwie w bordo (czego za bardzo na zdjęciach niestety nie widać...) . Kolor dość problematyczny do uchwycenia, tym bardziej w sztucznym świetle :) Bardzo dobrze mi się go nosiło. A na dłuższych pazurkach wyglądał wprost obłędnie, nie mogłam oderwać od niego wzroku, naprawdę :) 



Jeśli chodzi o rzeczy takie jak konsystencja, pędzelek czy schnięcie - jest bardzo podobny do kolegi o nr. 515. Typowy szybkoschnący dwuwarstwowiec z bardzo wygodnym pędzelkiem. Ale! 400 jest trwalszy. Miałam go na pazurkach tylko jeden dzień (bo musiałam wyrównywać, bo sie paskudy połamały -.- ) i w ogóle nie ucierpiał. 515 po niecałym dniu w szkole miał pościerane końcówki. Tym udało mi się kilka razy zarysować notatki z 'ukochanej' biologii, a i tak nie odbiło się to na stanie lakieru. 

Z jakiegoś powodu baaardzo podobają mi się moje paznokcie u kciuków :D


Podsumowując: jestem zakochana wręcz w tej czerwieni!! Razem z glassfleckowym fioletem z Silcare ( którym już niebawem) i czarnym piaskiem Wibo (notka poprzednia) wpisuje się na listę faworytów na połowinki (btw, jeszcze miesiąc !! <3 )


Kończac tego posta - taka mała refleksja... Zauważyłam, że przez szkołę nie mam aż tyle czasu na blogowanie. Obiecywałam zdobienia, ale po prostu nie bardzo mam kiedy je zrobić i wgl. Chciałabym też dodawać posty częściej niż raz w tygodniu, ale jak już mówiłam - nie ma kiedy ! Ale obiecuję poprawę - jak tylko uzbieram swatchy i jak uda mi się ogarnąć wszystkie pomysły na zdobienia (a chodzi za mną już ze 2 tyg piękne ombre) to na 100% się z Wami tym podzielę i postaram się częściej tu zaglądać :)


Do następnego, SkyBlueVelvet :*

października 14, 2013

Mój pierwszy piasek!! Wibo Glamour Sand 04

Mój pierwszy piasek!! Wibo Glamour Sand 04
O piaskach w blogosferze huczy już od dawna... Zdjęć, postów na ich temat widziałam mnóstwo, naprawdę. Mimo tego jakoś szczególnie nie ciągnęło mnie, żeby się nie zaopatrzyć. W sobotę, będąc w Rossmannie, skusiłam się :) I cały czas się karcę - czemu dopiero teraz ?! Jestem całkowicie oczarowana, zachwycona i oh i ah !! UWAGA! Post może zawierać ogromną ilość zdjęć :D



Powiem tak - przepadłam i wiem, że na jednym się nie skończy ;D Jest po prostu cudowny pod niemal każdym względem ! Kolor, tekstura, drobinki! Siedzę i gapie się bez przerwy na pazury. No, jak wariat!


Dobra, teraz konkrety :D Nie wiem czy to widać na zdjęciach - w każdym bądź razie - w czarnej bazie zatopione są różowe i błękitne drobinki, które świetnie ze sobą współgrają. Jeśli chodzi o stronę'techniczną'... Konsystencję ma świetną ! Nie rozlewa się, ale też nie jest za gęsty. Pędzelek taki sam jak w Express Growth - rewelacji nie ma, standardowy, acz wygodny. Schnie bardzo szybko. Nakładałam na 'gołego' paznokcia, dwie warstwy kryją całkowicie i dają świetną chropowatą teksturkę. Jedyny, póki co, minus jakiego się doszukałam to taki, że po kąpieli, tak jakby się starł. Dalej był szorstki, ale ta czarna baza jakby zniknęła. Tzn, była, ale jakoś tak pod spodem, a główną role grał brokat, który zrobił się nagle srebrnobłękitny :o A że szkoda mi było zmywać to nałożyłam kolejną warstwę i jest jak ta lala :D Nie wiem jak ze zmywaniem i czy nie barwi płytki, ale to napiszę przy okazji następnego :)






Nie zamęczyłam Was taką ilością zdjęć? Przepraszam, no ale nie mogłam się powstrzymać ! :D


Do następnego, SkyBlueVelvet :*

października 11, 2013

MIYO Nailed It! No. 25 Magic

MIYO Nailed It! No. 25 Magic
Kolejny niebieski lakier, który skradł moje serducho !

Maluch pochodzi z prezentu urodzinowego od dziewczyn :) Aż za długo zwlekałam, żeby się za niego zabrać... A szkoda, bo tak jak każdy inny lakier Miyo baaardzo mi się spodobał. Może nie jest najlepszy pod kątem technicznym, ale tak pięknie się mieni! Na zdjęciach może tego nie widać, bo są robione w sztucznym świetle (dlatego mam takie pomarańczowe łapy -.- ), ale w słońcu był na prawdę urzekający :)




Kolor jaki jest - widać. Granat napakowany drobinkami w podobnym kolorze, które przepięknie rozbłyskują w świetle, pod warunkiem, że zaaplikujemy top coat lub po prostu bezbarwny lakier, bo wysychając robi się delikatnie matowy. Nakłada się go bardzo wygodnie - ma typowy dla MIYO pędzelek i idealną, lekko lejącą konsystencję. Na zdjęciu widoczne są 2-3 wastwy. Ta 3 nie jest do końca konieczna, ale ja mam zwyczaj malowania pazurków przy bardzo mocnym świetle, a tam widać na prawdę wszystko! :) Niestety zaczął odpryskiwać na następny dzień, ale nie wiem czy to wina jego czy bezbarwnego lakieru Miss Sporty. 




Szczerze ? Mam gdzieś te odpryski czy słaby połysk bez top coatu. Jestem, jak już chyba zdążyłyście zauważyć, mega fanką niebieskich lakierów, a ten to mój kolejny ulubieniec i coś czuję, że jeszcze nie raz zagości na moich paznokciach ;)

Facebookowe SkyBlueVelvet  - jeszcze dwa LIKE i będzie Was 60!! 

Buziaki, SkyBlueVelvet! :*

października 08, 2013

Avon Speed Dry Modern Mauve

Avon Speed Dry Modern Mauve
Nigdy nie jakoś szczególnie nie ciągnęło do tego lakieru... W domu znalazł się przez przypadek, bo konsultantka zamówiła nie ten lakier co trzeba. Z początku mama dość intensywnie go używała, raz ciocia zażyczyła sobie, żeby pomalować jej nim paznokcie i jakoś tak poszedł w niepamięć. Robiłam ostatnio przegląd lakierowego pudła i wyciągnęłam wszystkie, którymi ani razu nie miałam pomalowanych wszystkich paznokci. No i on też się w tych szeregach znalazł. 


Kolor jest taki trochę nijaki. Taki sinokoperkowyróż jak to tato mawia . Bo rzeczywiście - niby to jakiś siny, niby róż. Takie nie wiadomo co. Dopiero pod mocne, najlepiej naturalne światło, mieni się na różowo i to właśnie te refleksy sprawiłam, że zaczęłam lubić ten lakier. Co chwila na niego zerkałam. Jednak mój entuzjazm nieco opadł jak po niecałym dniu noszenia zobaczyłam pościerane końcówki... Na zdjęciach trochę je widać. Nie są jakieś mega, ale mi osobiście przeszkadzały... Lakier, pomimo tego że stukną mu niedługo dwa lata, jak go mam, ma bardzo fajną konsystencję. Pędzelek typowy dla Avonu - dość długi, prosty, płaski. Do całkowitego przykrycia potrzebowałam standardowo 2 warstw.







Podsumowując: trwałością to on nie powala, ale coś czuję, że tej jesieni będę do niego wracać :)

Chciałam wykombinować na nim jakieś zdobienie, ale kompletnie nie miałam pomysłu... :/




Buziaki, SkyBlueVelvet :**

października 05, 2013

Essence 130 What's My Name x 2 - czyli 2 zupełnie różne lakiery pod dokładnie tym samym oznaczeniem

Essence 130 What's My Name x 2 - czyli 2 zupełnie różne lakiery pod dokładnie tym samym oznaczeniem
Dzisiaj kolejny post poświęcony Essence. Powtórzę się - kocham te lakiery <3 Niestety nie mam możliwości kupienia ich na miejscu, więc zaopatruję się przy okazji zakupów w Gorzowie :)

Przechodząc do tematu... Moja mama baaaaardzo lubi takie trochu przygaszone kolory lakierów więc za jednym zamachem kupiła ten i 111. Jak się skończył to kupiła kolejny, i łącznie miałyśmy chyba 3 buteleczki. Z Natury i Douglasa. Na następnych zakupach w D. wpadł nam w oko ciemny róż - bierzemy! W domu tak patrzę na numerek i widzę '130 What's My Name'... Co jest ? Przecież WMN to był ten szarofioletowy... I faktycznie był... Myślałam, że tylko mi się tak trafiło. Wygooglowałam ten lakier i w grafice wynalazłam oba maluchy. Jeden szarofioletowy , drugi różowy. Na stronie producenta pod 130 What's My Name figuruje ten drugi, także doprawdy nie wiem jakim cudem fiolet jest sprzedawany pod tą samą nazwą...


Co do strony technicznej... Tak jak większość lakierów Essence (wyjątek I'm Bluetiful), oba kryją już przy pierwszej warstwie. Nie są ani gęste, ani rzadkie - idealne. To w połączeniu z szerokim, zaokrąglonym pędzelkiem pozwala niemalże jednym pociągnięciem idealnie pomalować całego paznokcia. Przy 1 warstwie ładnie błyszczą, dwie warstwy dają wysoki połysk. Do trwałości również nie mam zastrzerzeń :) Można powiedzieć, że oba (no i wcześniej wspominanny 111 English Rose) są tzw. awaryjnymi lakierami. Wszystkie schną bardzo szybko, czasem maluje kilka minut przed spaniem lub wyjściem. Nazwa Colour&Go jest całkowicie adekwatna !


Uwaga, dużo zdjęć :D















Ciekawa jestem czy miałyście kontakt z tymi maluchami :)


Do zobaczenia! SkyBlueVelvet ! :*

października 04, 2013

Wrześniowe podsumowanie (w końcu!)

Wrześniowe podsumowanie (w końcu!)
Nie powiem - zapuściłam odrobinkę tego bloga przez ostatni tydzień... Niby paznokcie malowałam, niby przy kompie siedziałam, ale weny brak totalny! Cały tydzień żyłam 'byle do czwartku' (wyjazd) i kompletnie zapomniałam how to blog . Przepraszam, biorę się w garść i już wracam do Was !!

Dzisiaj krótkie podsumowanie września... Dużo mi w tym miesiącu nie przybyło. Z nowości w moim pudle wylądowały:
1 Lovely Classic Polish 301
2 Lovely Classic Polish 346 (drugie już opakowanie)
3 Lovely Blink Blink 02 (recenzja)
4 Miss Sporty Lasting Colour 515 (recenzja)
5 Lovely Nail Grow
 


Pożegnałam się z ukochanym Life #21, któremu oderwałam zakrętkę próbując go 'na chama' odkręcić :(




To by było chyba wszystko :)


Buziaki , SkyBlueVelvet :*
Copyright © 2016 nailsADHD , Blogger