listopada 30, 2013

Essence Colour&Go! Sparkle Sand Effect Hey Nude ! vs Wibo WOW Glamour Sand 01

Essence Colour&Go! Sparkle Sand Effect Hey Nude ! vs Wibo WOW Glamour Sand 01
Nie mogłam się zdecydować na jeden więc padło na oba jednocześnie. Oba są równie piękne, lecz zdecydowanie różnią się od siebie. Nie tylko kolorem ;)


Piasek Essence kupiłam jakiś czas temu w Naturze. Jak tylko pokazały się te lakiery wiedziałam że Hey, nude ! musi być mój. Kolor jest obłędny ! Typowy nudziak, który w mocniejszym świetle wpada w biel (co na zdjęciach na 100% widać) wypełniony srebrnymi większymi kropkami i innymi mniejszymi drobinami w podobnym kolorze. Lakier wyposażony jest w płaski, szeroki, zaokrąglony pędzelek, którym bardzo wygodnie się operuje. Konsystencja jest, jak na piasek, dość lejąca, jednak skórek nie zalewa. Niestety jest dość słabo kryjący. Myślałam, że piaskom się to nie zdarza, jednak musiałam nałożyć 3 warstwy, żeby jako tako przykryć końcówki i efekt był zadowalający. Hey nude! troszkę odstał swoje na półce zanim się za niego zabrałam, a w tym czasie przeczytałam kilka recenzji na jego temat. Że niby schnie długo i ze piaskowy efekt nie jest zbyt mocny. U mnie wyschnął dość szybko (3 warstwy wyschły całkowicie w przeciągu 15-20 min), a i faktura jest równie wyczuwalna jak w piaskach Wibo. Całe mani nosiłam ze dwa dni, jednak w tym czasie nie stało się z nim kompletnie nic. Ze zmyciem miałam sporo problemu, ale metoda foliowa załatwia sprawę


Wibo WOW 01 to natomiast zdobycz z Rossmannowej promocji. Nie wahałam sie z wyborem koloru - te zielono-turkusowo-niebieskie drobiny są cudowne ! W porównaniu do Hey Nude! wygląda trochę mrocznie, ale to połączenie bardzo mi się spodobało! Troszeczkę różni się od 04 (KLIK) pod względem, nazwijmy to, technicznym. Odnoszę wrażenie, iż ten jest nieco rzadszy, przez co pierwsza warstwa bardziej smuży, druga wyrównuje wszystko, kryje całkowicie i tworzy piękną teksturę. Pędzelek ma standardowy - prosty, okrągły. Schnie szybciutko. Ma wyczuwalną, bardzo ładnie współgrającą z drobinami teksturkę. Po dwóch dniach noszenia miałam przetarte końcówki. Zmywa się bez problemu :)

Podsumowując: Oba piaski mają w sobie 'to coś'. Mają cudowne kolory i przyjemną fakturę. Jeśli jednak ktoś nie lubi 3 czy 4 warstwowego krycia to z tej dwójki powinien stawiać zdecydowanie na Wibo. Jednak uważam, że Essence jest warty przemęczenia się z tym kryciem, bo jest naprawdę uroczy.

A Wam jak się podobają te piaski ? ;)

Buziole, SkyBlueVelvet :*

listopada 26, 2013

O kłopotliwym, ale jakże pięknym Golden Rose Paris 130 słów kilka

O kłopotliwym, ale jakże pięknym Golden Rose Paris 130 słów kilka
Ten lakier w moich zbiorach zalega od wakacji. Jak w tytule - jest dosyć kłopotliwy, ale jego kolor bardzo mi się podoba. Pierwszą szansę dostał na wakacyjnym wyjeździe. Malowałam paznokcie przynajmniej 2-3h przed spaniem. Rano obudziłam się z przepięknie odbitym śpiworem na wszystkich paznokciach. Zmyłam i parę dni później dałam mu kolejną szansę malując o troszkę wcześniejszej porze niż wcześniej i było to samo. Odstawiłam go do pudła i przez te parę miesięcy stał nie używany, ale postanowiłam jeszcze raz go sprawdzić. Mimo, że dalej nie odpowiada w pełni moim oczekiwaniom, to zakochałam się w jego cudownym, głębokim kolorze, którego zdjęcia niestety w pełni nie oddają.


Od razu mówię, że niektóre zdjęcia są odrobinę przekłamane, bo kolor w rzeczywistości jest głębszy i ciemniejszy - piękny atramentowy granat. Zdjęcia robiłam w sztucznym świetle, jak zwykle, jednak moja kochana maszyna ma tryb robienia zdjęć przy świetle żarówek <3 


Jakby tak popatrzeć na właściwości tego lakieru, to okazuje się, że jest klapą. Pędzelek ma standardowy, długa zakrętka wygodnie leży w ręce. Konsystencję ma równie przyjemną, ale... No właśnie, ALE - do krycia potrzebuje 3 warstw, i to takich dość grubych. Do tego schnie w nieskończoność ! Samodzielnie po ponad pół godznie dalej był glutowaty. Dałam Turbo Dry. Dalej to samo... Wydawało by się, że jest suchy, ale jak się go dotknęło od razu się marszczył i były odciski. Dopiero 3 sesje trzymania paluchów pod bieżącą lodowatą wodą go na dobre utwardziły. Mimo warstwy topu (i później nałożonych flejków My Secret na palec środkowy i serdeczny) po dwóch dniach noszenia miałam pościerane końcówki. Na 3 dzień noszenia całymi płatami zlazł z środkowego i serdecznego i na kilku innych po podważeniu łatwo odchodził...








A tak prezentował się z flejkami My Secret, o których opowiem innym razem ;)



Podsumowując: Jakościowo to on nie powala, ale jego kolor całkowicie skradł moje serducho i myślę , ze mimo wszystko będę do niego wracać :)

Miałyście już do czynienia z lakierami z tej serii ? A może miałyście dokładnie ten sam kolor ? Jeśli tak to dajcie znać jak się u Was spisywał ;)

Buźka, SkyBlueVelvet :*

listopada 23, 2013

Golden Rose Fashion Color 61

Golden Rose Fashion Color 61
Kolejny łup z wyprzedaży strzeleckiej drogerii ;) Obiecałam mamie, że przytaszczę coś beżo/brązopodobnego - wróciłam z trzema :P Ten przypomina mi nieco toffie albo krówki :)


Lakier jest całkiem przyjemny w aplikacji. Ma idealną konsystencję - lekko lejącą, która ładnie wyrównuje się na płytce, ale nie wylewa się na skórki. Pędzelek jest standardowy, jednak nabiera troszkę mało emalii. Kryje 2-3 warstwami, w zależności od ich grubości. 2 warstwy schną całkiem szybko, 3 z pozoru też, ale bez wysuszacza miałam rano minimalnie odciśnięte włosy. O trwałości nie mogę nic powiedzieć, bo nosiłam całość tylko 1 dzień, ale to tylko dlatego, że nagle naszła mnie ochota na coś ciemniejszego :)






Już zanim zabrałam się za malowanie paznokci tym maluchem w głowie siedział mi pomysł na zdobienie z nim w roli głównej, więc jak tylko wróciłam do domu zabrałam się do roboty! Wyciągnęłam:
- ledwo zipiącą czerń Miss Sporty Lasting Colour 080

Krok 1.
Na boku paznokcia malujemy gruby biały pasek.

Krok 2.
Na brzegach białego paska i na jego środku malujemy 3 cienkie paseczki wzdłuż i dwa u dołu w poprzek.

Krok 3.
Na przeciw białego pasa malujemy cienką czerwoną linię, którą przecinamy kolejną, przy końcówce paznokcia. 


Moje wyszły troszkę nierówno (czerwona jakoś tak krzywo schodzi), ale zauważyłam to dopiero robiąc zdjęcia ...





Co Wy na to ? :)

Buziaki, SkyBlueVelvet :*

listopada 21, 2013

Miss Sporty Nail Expert Turbo Dry Top Coat

Miss Sporty Nail Expert Turbo Dry Top Coat
Ostatnimi czasy firma Miss Sporty wprowadziła do swojej oferty linię odżywek i wspomagaczy do paznokci, w której znalazł się m.in. top coat przyspieszający wysuszanie lakieru. Przymierzałam się akurat do zakupu jakiegoś w miarę dobrego i niedrogiego wysuszacza i postanowiłam wziąć go na próbę.

Jestem z niego całkiem zadowolona. Ma przyjemną lekko lejącą konsystencję, która ładnie rozpływa się na paznokciu nie zalewając skórek. Pędzelek różni się od tego lakierów tej firmy - jest okrągły i prosto ścięty. Wygodnie się nim operuje, jednak mógłby być nieco bardziej miękki, bo zdarza mu się rozmazywać zdobienia. Wg opisu na zakrętce - wysusza w 60 sekund - ha, tak dobrze to nie ma. Owszem - znacznie przyspiesza proces wysychania emalii, jednak na pewno nie trwa to minutkę. Nie bardzo radzi sobie ze starymi zgluciałymi lakierami (przekonałam się o tym szykując połowinkowe mani, które pokazywałam Wam na Facebooku), jednak to mi nie przeszkadza, bo unikam takich staruszków. Pomógł mi przy brokacie Life 21 - sam nie radził sobie dość długo, a po zaaplikowaniu Turbo Dry, po ok.10 min wszytko było suche, utwardzone. Mani nim utrwalone nosiłam po 3-4 dni bez żadnych uszczerbków. Końcówki nawet się za bardzo nie starły. Jedyna rzecz jaka mi w nim przeszkadza to kolor. Na próbę nakładałam go na czysty biały lakier i niestety zostawił błękitną poświatę. Na innych jasnych kolorach czy na zdobieniach tego nie widać, jednak jeśli ktoś ma upierdliwie schnącą biel - może się rozczarować.

Podsumowując: Turbo Dry w zupełności odpowiada moim potrzebom. Używam go ok. 3 tygodni, w prawdzie nie za każdym razem, ale dość często, a ubytek jest niewielki, biorąc pod uwagę, że użytkuję go razem z mamą. Jeśli uda mi się dobić do dna, to zapewne do niego wrócę :)

A Wy jakich top coatów używacie ? Wiem, że dosyć popularny jest Insta-Dri, jednak w jedynej strzeleckiej drogerii z szafą Sally Hansen go nie widziałam... :)

Buziaki, SkyBlueVelvet :*

listopada 19, 2013

Kilka słów o bieli idealnej i saran wrap !

Kilka słów o bieli idealnej i saran wrap !
Z racji że to jest moja już chyba druga czy trzecia buteleczka bieli od Golden Rose, chciałam się z Wami podzielić moim zdaniem na jej temat. Tak jak w tytule - jest to moja biel idealna !!



Już mówię dlaczego idealna... Po pierwsze - świetnie kryje ! Już pierwsza umiejętnie nałożona warstwa jest kryjąca. Ja jednak zawsze gdzieś nie dociągnę, wiec daję 2 warstwy. Po drugie - ma dość długi pędzelek i lekko lejącą konsystencję, którą bardzo wygodnie mi się operuje. Kolejny plus - szybko schnie. Te dwie warstwy - czasem cieńsze , czasem grubsze - schną naprawdę ekspresowo ! I to na jaki połysk! Z trwałością jest równie świetnie ! Za 12ml w strzeleckiej drogerii zapłaciłam 6 zł :)


Jako że samej bieli nie umiem nosić, postanowiłam zrobić na niej zdobienie metodą Saran Wrap, która ostatnimi czasy bardzo przypadła mi do gustu. Poprzedniej próby niestety nie obfociłam, wiec Wam jej nie pokaże, a żałuję bo wyszła całkiem przyzwoicie. Z tej również jestem mega zadowolona! 




Do wykonania użyłam :
-MIYO Nailed It! : 14 Lemon (zieleń), 11 Sunny (żółty), 19 Bubblegum (róż), 27 Baby Blue (błękit)
- Miss Sporty Clubbing Colour 452 (pomarańcz)

Cała filozofia polega na tym, że na wyschnięty kolor bazowy nakładamy warstwę innego koloru po czym 'ciapiemy' go pomarszczoną folią - ja zazwyczaj zwijam ją w kulkę :)



Moja nieudolnie sfotografowana prawa rąsia ze skórkową makabrą ...
Ten mani zebrał całkiem sporo komplementów, a ja sama jestem mega zadowolona z efektu i już wiem, że często będę do tej metody wracała :)

Próbowałyście już kiedyś Saran Wrap ? :)

Buźka, SkyBlueVelvet :*


listopada 15, 2013

Life Trendy Colour 21 na miętowej bazie

Life Trendy Colour 21 na miętowej bazie
Dawno nie byłam tak zadowolona z mani ! Na prawdę! Nosiłam je 3 dni, i to tylko dlatego, że połowinki are coming i musiałam zmyć, żeby zrobić coś innego na imprezę :) Niestety z chyba 30 zdjęć została garstka, bo albo poruszone, albo skórki w takim stanie że pożal się Boże -.-

Do rzeczy... Marzył mi się, oj marzył, czarno-biały brokat. Wyobraźcie sobie moją radość jak zobaczyłam go w Super-Pharmie z plakietką '2 za 7.99'. Ja wzięłam tego, a mama skusiła się na fiolet z poprzedniego postu KLIK. Trochę siedziałam nad wyborem koloru bazowego, aż w końcu padło na miętę (której recenzję możecie poczytać tutaj: KLIK) i to był strzał w dziesiątkę ! Z resztą... Popatrzcie same !


Na zdjęciach widoczna jest jedna warstwa brokatu. Pędzelek jest taki sam jak u 28. Konsystencja jest naprawdę przyjemna, dość rzadka jak na brokat, ale bardzo przyjemna w aplikacji. Brokat nie haczy jest właściwie całkiem gładki. Jedyny minus jakiego się doszukałam to czas schnięcia, dlatego wspomogłam się Miss Sporty Turbo Dry. No i oczywiście jak każdy brokat zmywa się ciężko i nie obchodzi się bez metody z folią, ale tego do minusów nie zaliczam, bo wg mnie to nieodłączna cecha brokatów :)



Jak już mówiłąm - całość nosiłam na pazurkach 3 dni, w ciągu których trzymały się świetnie, żadnych odprysków. Miałam wprawdzie lekko popękane (co troszeczkę widać na zdjęciach), ale nie rzucało się to tak bardzo w oczy. Bardzo dobrze nosiło mi się ten mani. Z resztą nie tylko mi - zebrał duuużo komplementów :D





Podsumowując: Jestem tym maluchem zachwycona i jestem na 100% że baaaardzo często będę po niego sięgała :)

A Wam jak się podoba ? :)

Buziaki, SkyBlueVelvet ;*

listopada 12, 2013

Zmiana i fioletowy Life 28

Zmiana i fioletowy Life 28
Na początek o zmianie. Spiłowałam pazury na okrągło. I mam mieszane uczucia... Z jednej strony są całkiem ok i już od dłuższego czasu korciło mnie, żeby to zrobić, a z drugiej jak patrze na stare zdjęcia to mega żałuje tej zmiany ! Nie wiem może się przyzwyczaję albo po połowinkach (to już w piątek <3) zetnę je i wrócę z powrotem do kwadraciaków.

No ale do rzeczy ! Pod kątem lakierowym, ostatni weekend był dla mnie dość owocny, przybyło mi 5 maleństw <3 No i jednym z nich jest wybrany przez moją mamę fiolet Life 28.

Sztuczne światło

Ten i inne lakiery z serii są dostępne w drogeriach Super-Pharm za ok. 5zł. Ja akurat trafiłam na promocję 2 za 7,99 więc wzięłam ten i jeszcze wymarzony czarno-biały brokat (który niedługo też się pojawi :)). Ten lakier bardziej się podobał mojej mamie, jakoś nie byłam do niego przekonana... Do czasu wypróbowania go na wzorniku. Z miejsca się zakochałam ! Piękny fiolet, nie za jasny nie za ciemny, wypełniony złotym shimmerem, który tak pięknie się mienił !



Malowało się nim baardzo dobrze. Pędzelek klasyczny - okrągły, prosto ścięty i nie za długi. Konsystencja lakieru jest idealna! Jest na tyle rzadki, że ładnie się nim operuje, ale nie aż tak, co by pozalewać skórki. Kryje dwoma warstwami, które wyschły dosyć szybko. Bez żadnych wspomagaczy ładnie się błyszczał. Wprawdzie nosiłam go tylko jeden dzień, ale w tym czasie nie stało się z nim kompletnie nic :)

Światło dzienne




A Wam jak się ten maluszek podoba ? ;)

Buziaki, SkyBlueVelvet ! ;*

listopada 10, 2013

Brązowa bezimienna śliwka od MIYO MiniDrops

Brązowa bezimienna śliwka od MIYO MiniDrops
Gdy na którymś blogu zobaczyłam tego malucha - z miejsca się zakochałam! Piękna ciemna, momentami wpadająca w brązy, śliwa wypełniona srebrnymi drobnymi glassfleckami , cudo ! Chodziłam,  szukałam, aż w końcu znalazłam go w mojej ulubionej, niezastąpionej drogerii. To było jakoś w wakacje i dacie wiarę, że dopiero teraz się zebrałam, żeby pomalować nim paznokcie? Kupiłam go jeszcze w czasie 31 Dasy Nail Art Challenge i miałam inne rzeczy do malowania. Wykorzystałam go w prawdzie w moich niewydarzonych half moonach, ale potem go odstawiłam i dopiero niedawno odkopałam go z resztą jesiennych kolorów... Prezentuje się o tak o :

Tutaj w sztucznym świetle wygląda bardziej na brąz, ale w świetle naturalnym wydać te fioletowo śliwkowe tony :)



Jeśli chodzi o malowanie to jest całkiem przyjemny w pracy. Ma dość wygodny pędzelek - taki jak wszystkie MIYO. Kryje standardowymi dwoma warstwami, które dość szybko wysychają. Chyba nawet szybciej niż u koleżanki Hollywood Star, bo tym malowałam później, a i tak nie miałam odciśniętej pościeli jak u 'gwiazdki'. Mimo tych drobinek, całkiem szybko się go zmazuje, wystarczy troszkę mocnej potrzeć :) Jedyna rzecz, która mi w nim przeszkadza to trwałość. Po całym dniu noszenia miałam przetarte końcówki, a na następny dzień pojawiły się gdzie nie gdzie małe odpryski. Ale z czystym sumieniem mogę zwalić to na opajęczanie szkolnego łącznika ;P







Żałuję, że tak długo z nim zwlekałam, bo jest na prawdę uroczy ;)

A Wy co o nim sądzicie ? :)


Papatki, SkyBlueVelvet ;*
Copyright © 2016 nailsADHD , Blogger