Nigdy nie jakoś szczególnie nie ciągnęło do tego lakieru... W domu znalazł się przez przypadek, bo konsultantka zamówiła nie ten lakier co trzeba. Z początku mama dość intensywnie go używała, raz ciocia zażyczyła sobie, żeby pomalować jej nim paznokcie i jakoś tak poszedł w niepamięć. Robiłam ostatnio przegląd lakierowego pudła i wyciągnęłam wszystkie, którymi ani razu nie miałam pomalowanych wszystkich paznokci. No i on też się w tych szeregach znalazł.
Kolor jest taki trochę nijaki. Taki sinokoperkowyróż jak to tato mawia . Bo rzeczywiście - niby to jakiś siny, niby róż. Takie nie wiadomo co. Dopiero pod mocne, najlepiej naturalne światło, mieni się na różowo i to właśnie te refleksy sprawiłam, że zaczęłam lubić ten lakier. Co chwila na niego zerkałam. Jednak mój entuzjazm nieco opadł jak po niecałym dniu noszenia zobaczyłam pościerane końcówki... Na zdjęciach trochę je widać. Nie są jakieś mega, ale mi osobiście przeszkadzały... Lakier, pomimo tego że stukną mu niedługo dwa lata, jak go mam, ma bardzo fajną konsystencję. Pędzelek typowy dla Avonu - dość długi, prosty, płaski. Do całkowitego przykrycia potrzebowałam standardowo 2 warstw.
Podsumowując: trwałością to on nie powala, ale coś czuję, że tej jesieni będę do niego wracać :)
Chciałam wykombinować na nim jakieś zdobienie, ale kompletnie nie miałam pomysłu... :/
Buziaki, SkyBlueVelvet :**
Mi się niestety nie podoba, taki... trupi kolor
OdpowiedzUsuńJak dla mnie to wygląda jakby paznokcie "posiwiały" :P Lubię lakiery z Avonu, ale ten kolor trochę kiepski :)
OdpowiedzUsuńKolor zupełnie nie w moim guście. Nie lubię też lakierów z Avonu, bo według mnie są nie warte swojej ceny.
OdpowiedzUsuńCo do muzyczki w filmiku Marilyn Manson - This Is Halloween